piątek, 16 grudnia 2011

Jak pokonać strach wykorzystując swoją fizjologię?


           Tej techniki z pewnością używa wiele osób i nie wymyśliłem pewnie prochu, jednakże nigdy nie spotkałem się, żeby ktoś jej nauczał, ani o niej mówił. Szkoda, bo jest niezwykle prosta i użyteczna. Wpadłem na nią któregoś razu przed zaśnięciem i zapamiętałem sobie, żeby od następnego dnia zacząć ją testować. Do jej wymyślenia zainspirowała mnie książka „Psychologia Społeczna” Elliota Aronsona. Technika przeszła u mnie wiele prób i za każdym razem zdaje egzamin.

          Opiera się ona luźno na teorii „Jamesa-Langego”, która próbuje opisać powstawanie emocji. W dużym skrócie jej schemat wygląda tak:
-Dostrzegamy bodziec (np. Wystąpienie publiczne)
-Bodziec wywołuje w nas reakcje somatyczne (np. Czujemy ściskanie w żołądku i serce zaczyna szybciej bić, ręce się pocą)
-Interpretujemy tę reakcję jako odczuwaną emocję (np. Paraliżujący strach przed wyjściem na scenę)
          Z teorii tej wynika jasno, że fizjologiczne pobudzenie jest dopiero przez nas interpretowane w zależności od kontekstu. To dana sytuacja niejako „narzuca” emocje. Niedługo będą święta, więc posłużę się taką metaforą: Jak byłeś małym dzieckiem i czekałeś cały wieczór na św. Mikołaja (tzn. bardziej na prezenty od niego…), to nie mogłeś zasnąć, miałeś przyśpieszony oddech, byłeś pobudzony etc. Fizjologiczna reakcja Twojego organizmu była praktycznie identyczna jak podczas wyjścia na scenę przed dużą publicznością.

Teraz pytanie: Czy czekając na prezenty od św. Mikołaja odczuwałeś strach? Czy raczej było to przyjemne podniecenie?
Mam nadzieję, że jednak ta druga odpowiedź. Jeżeli tak, to wniosek jest następujący- można interpretować strach jako przyjemne podniecenie.

Zastosowanie tej techniki w moim przypadku wygląda następująco: Kiedy doznaję jakiegoś pobudzającego bodźca, który wywołuje we mnie tego typu fizjologiczne reakcje, to po prostu myślę sobie, że jestem tym przyjemnie podniecony. Gdy mam występować publicznie, to nie interpretuję tego jako strach, a po prostu jako ekscytację. Dzięki temu  mam mnóstwo energii podczas czekającej mnie sytuacji i automatycznie jestem uśmiechnięty. (Bo któż by się nie uśmiechał przed dostaniem prezentów od św. Mikołaja?)

Kiedyś próbowałem walczyć z tego typu fizjologicznymi reakcjami mojego organizmu, ale stwierdziłem, że to strzał w kolano, skoro można je świetnie spożytkować.
Podstawę tej techniki stanowi dystans do siebie i umiejętność dostrzegania reakcji w swoim ciele. Gdy nauczymy się je świadomie dostrzegać, to zaczną pracować dla nas, a nie przeciwko nam.

sobota, 10 grudnia 2011

Czytanie emocji z twarzy- krótki poradnik.

Niektóre odkrycia nauki są mniej, lub bardziej ważne. O wielu z nich nawet nigdy nie słyszeliśmy, a niektóre kompletnie nas nie interesują.
Są jednak badania, które zmieniają wszystko i niesłychanie ułatwiają poznanie świata. Takim "przekroczeniem Rubikonu" jest na przykład darwinowska teoria ewolucji dla biologii, warunkowanie dla psychologii, czy teoria względności Einsteina dla fizyki.

Jeżeli chodzi o mowę ciała, to kamieniem milowym są tutaj odkrycia Paula Ekmana (1973) Wykazał on ponad wszelką wątpliwość, że emocje wyrażane za pomocą twarzy są niezależne od kultury, tym samym są uniwersalne dla całego naszego gatunku.

Dodatkowo sprecyzował JAKIE emocje może wyrażać nasza twarz. Jest ich 6: Radość, Smutek, Złość, Obrzydzenie, Zaskoczenie, Strach.
Czasami dodaje się do tej typologii Pogardę, ale zazwyczaj jest ona uznawana za odmianę Obrzydzenia.

Jak rozpoznawać te emocje?
Z badań Ekmana wynika, że ludzie stosunkowo nieźle rozpoznają emocje bez treningu. (Dokładne wyniki do wglądu np. w książce What the Face Reveals)
Dzięki temu naprawdę wysoki poziom można uzyskać przy niewielkiej ilości pracy.
Proponuję Ci zacząć od doskonałego zapoznania się w jaki sposób te poszczególne emocje uwidaczniają się na twarzy. Mam nadzieję, że naprowadzi Cię trochę ten filmik na youtube: KLIKNIJ  Występujący tam "aktor" nie jest szczególnie piękny, ale bardzo plastycznie pokazuje te emocje :D

Gdy już wiesz jak się uwidaczniają te emocje, to proponuję obserwację twarzy ćwiczyć za pomocą wyłączania dźwięku w telewizorze. Najlepsze są do tego kanały informacyjne, czy dokumentalne, ponieważ nie ma tam aktorów. Oczywiście możesz oglądać też filmy fabularne bez dźwięku, jednak muszą tam występować naprawdę dobrzy aktorzy. Czyli "Bracia Mroczkowie" się nie nadają. :D Natomiast przykładowo Jack Nicholson, Anthony Hopkins, Edward Norton etc. już jak najbardziej.

Osobiście preferuję filmy dokumentalne, w których uczestnik jakiegoś zdarzenia opowiada i je sobie przypomina. Poza walorami edukacyjnymi z czytania emocji duża część z nich jest po prostu ciekawa.

 W razie jakichś wątpliwości- po prostu pytaj.

piątek, 9 grudnia 2011

Wariograf i wykrywanie kłamstwa.

Ostatnio oglądałem na youtube.pl fragmenty programu "Moment prawdy". To tandetne talk-show, w którym uczestniczy cała rodzina. Jedna z osób odpowiada na coraz bardziej osobiste pytania: TAK/NIE. Po udzieleniu odpowiedzi, po chwili wydawany jest sąd: "Prawda/Fałsz". Temu wszystkiemu przysłuchuje się reszta rodziny, a pytania naprawdę są bardzo... ekhm..."intruzywne".

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie oczywisty błąd w założeniu tego programu. Wariograf (nazywany przez idiotów wykrywaczem kłamstwa) nie jest wcale wykrywaczem kłamstw. Bada on jedynie fizjologiczne pobudzenie organizmu!

Dla przykładu: Jeżeli jest się podłączonym do wariografu i usłyszy się pytanie: Czy kiedykolwiek zdradziłeś swoją dziewczynę? A Tobie przemknie przez myśl scenka jak ją zdradzasz, poczujesz nagły przypływ emocji i odpowiesz przecząco, to wariograf to zarejestruje. Najprawdopodobniej zostanie to odczytane jako kłamstwo, pomimo że jesteś niewinny! Jednak Twoja dziewczyna pewnie uwierzy "wykrywaczowi kłamstw", więc masz przechlapane.  :P

Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że dla naszego mózgu nie jest szczególnie istotne, czy obraz jest skonstruowany, czy może to realne wspomnienie. Jeżeli wspomnienie jest emocjonujące (jak np. zdrada swojej dziewczyny), to organizm zostanie pobudzony i będzie to zarejestrowane przez wariograf. A wielu idiotów takie pobudzenie uważa automatycznie za kłamstwo! Całkowity absurd.

W takim razie jak oszukać wariograf? (Poprzez oszukanie mam na myśli jednakową rejestrację emocji przez całe badanie- niezależnie od zadawanych pytań.)
Najlepsze- i najprzyjemniejsze- jest wyobrażenie sobie mocno erotycznej sceny podczas badania. To zapewni nam pobudzenie fizjologiczne i zakłócenie działania wariografu.

Moim zdaniem to narzędzie w wykrywaniu kłamstw jest metodą bardzo przestarzałą i pełną błędów. Niestety błędów, które mogą kosztować zbyt wiele. Absurdalna sytuacja, w której stwierdza się "Prawda/Fałsz" przy użyciu wariografu powinno przejść do historii.

Dużo bardziej obiecujące wyniki daje obserwowanie mowy ciała. Zresztą jest to dużo praktyczniejsze- nie wymaga ciężkiej, archaicznej maszyny, a jedynie bardzo dobrze wytrenowanego człowieka. (Skuteczność tej metody daje prawdopodobieństwo- ok.80-85%, czyli ogromne) Niestety wokół mowy ciała również narosło mnóstwo absurdalnych mitów...


Jednak jest to już oddzielny temat. ;)

wtorek, 6 grudnia 2011

Rozwój Osobisty, a Psychologia Społeczna.

Cóż ma wspólnego wiedza z psychologii społecznej z rozwojem osobistym? Wbrew pozorom sporo. Gdybym miał wskazać, kilka najważniejszych książek, które popchnęły mnie ku lepszemu rozwojowi- z całą pewnością znalazłyby się tam pozycje właśnie z dziedziny psychologii społecznej. Dzięki znajomości wyników badań naukowców, możemy lepiej zrozumieć prawa, jakimi rządzi się nasz gatunek i wykorzystywać je w praktyce.
Za przykład niech posłuży zależność od autorytetu. Stanley Milgram ponad wszelką wątpliwość wykazał, że ludzie są skłonni do ulegania osobom z autorytetem, pomimo że wykonywana czynność jest sprzeczna z ich wartościami (w tym wypadku rażenie prądem drugiego człowieka). Podaję akurat ten eksperyment, ponieważ jest on najsłynniejszy i chyba wzbudza największe emocje. Z kolei inne badania dotyczą tego, w jaki sposób ludzie wiążą się w pary- co jest ważne, na co zwracamy uwagę itp. Ponadto przeprowadzono wiele badań, w których badano- w jaki sposób najsilniej wzbudzana jest sympatia. Wnioski są zaskakujące i często przeczą "zdrowemu rozsądkowi". (Dlatego tym bardziej trzeba się z nimi zapoznać)

Uzbrojeni w wiedzę tego typu, możemy lepiej i efektywniej wpływać na nasze otoczenie. Jeżeli podzielasz moje zdanie, to polecam książkę "Psychologia Społeczna"- Elliota Aronsona. Jest napisana w sposób tak ciekawy i przystępny, że z całą pewnością będzie to dla Ciebie miła lektura.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Krytyczne spojrzenie, czyli co nieco o NLP...

Neurolingwistyczne Programowanie jest tak popularnym zagadnieniem, że jestem niemal przekonany, iż słyszałeś o nim już wcześniej. Najprostszą i najbardziej elegancką definicją NLP z jaką kiedykolwiek się spotkałem jest: "Zbiór technik ułatwiających komunikację międzyludzką".
 Z wieloma założeniami neurolingwistycznego programowania się zgadzam, ponieważ są to naturalne prawa, którymi rządzi się nasz gatunek. Na przykład: "Pacing i Leading"- dostosowanie się do rozmówcy za pomocą swojej mowy ciała i w efekcie przejęcie inicjatywy w kontakcie. Nie rozumiem tylko, dlaczego z prostych zasad robi się wielką technologię. To absurd.



Obecnie mamy wysyp różnego rodzaju "coachów NLP", którzy oferują nam szkolenia z zakresu tzw. Rozwoju Osobistego. W wielu przypadkach przypomina to strukturę sekty: mamy Guru i skupioną rzeszę jego wyznawców. Nie ma nic złego w posiadaniu autorytetu, natomiast złe jest bezkrytyczne przyjmowanie za prawdę wszystkiego, co powie i głupotą uważanie, że stosowanie reguł NLP zaowocuje szczęśliwym życiem.

Moim zdaniem prawdziwie "magiczną formułę" zapewniającą powodzenie w życiu uważam zdolność do krytycznego, analitycznego i -przede wszystkim- SAMODZIELNEGO myślenia.

A Ty jak to spostrzegasz?

Jak działa hipnoza?

Pewnie często zastanawiałeś się (albo zastanawiałaś- chciałbym, żeby Kobiety też czytały tego bloga <3 ),
czym jest hipnoza. Ten temat szczególnie fascynuje, gdy ogląda się filmiki na youtube z występami scenicznych hipnotyzerów. Sprawiają, że zapomina się swojego imienia, albo nie potrafi policzyć palców u rąk. Chociaż chyba najbardziej sugestywnie wygląda taka osoba, gdy ma zwieszoną głowę i przyjmuje polecenia hipnotyzera. Wygląda jakby była kompletnie pozbawiona własnej woli.

Pozwól, że wyjaśnię Ci to z własnego doświadczenia jako mentalista posługujący się hipnozą. Swoje poglądy opieram zarówno na praktyce, jak i na teorii pochodzącej z wielu źródeł. Mogę się wypowiadać jedynie o hipnozie użytej do celów rozrywkowych, ponieważ na hipnoterapii się nie znam i nie chcę Cię wprowadzić w błąd.
Osoba hipnotyzowana nie jest ubezwłasnowolniona i bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Cały fenomen polega na tym, że jest BARDZO skoncentrowana na poleceniach mentalisty-hipnotyzera. To dokładnie tak, jak podczas czytania fascynującej książki: Niby wiesz, że to tylko fikcja, ale przeżywasz ją jako coś realnego. Także gdy dostajesz sugestię np. widzenia krasnoludków, to widzisz je tak samo jak przeżywasz akcję w książce, lub w filmie.

Poza tym, hipnozę można uznać za pewnego rodzaju "przedstawienie". Osoba zahipnotyzowana niejako wciela się w rolę, która została jej nadana. Dlatego tak ważny jest wybór odpowiedniej osoby do tego "przedstawienia". Ważne, żeby nie była ona bardzo dominująca- głównym autorytetem musi być tutaj hipnotyzer, a osoba hipnotyzowana podążała za jego scenariuszem bez żadnych "ale".

Jak wybrać odpowiednią osobę spośród wielu? To proste: Należy obserwować mowę ciała, dzięki której będziesz widział jak się ona zachowuje i czy się nadaje do "przedstawienia".

A Ty co myślisz o hipnozie? Zostaw mi swój komentarz, poproszę.

Powitanie!

Hej!
Postanowiłem prowadzić bloga, na którym będziemy mieli jeszcze lepszy kontakt, niż za pomocą e-maili.

Będę tutaj zamieszczał swoje artykuły na temat mowy ciała, mentalizmu, czy hipnozy.

Dzięki możliwościom, które daje blog- będziesz mógł w bardzo prosty sposób pytać mnie o wszystko, co Cię ciekawi z tego zakresu. Oczywiście, jeżeli z jakichś powodów nie chcesz pisać na forum publicznym- możesz zawsze wysłać mi e-mail na adres: alves.co@o2.pl
Ponadto zachęcam Cię do wpisania swojego e-maila na stronie www.zyskiwanieprzewagi.pl
Dzięki temu będziesz na bieżąco.

Zapraszam.

Znaczenie Mowy Ciała w Wykrywaniu Kłamstwa

Uwielbiam obserwować mowę ciała, ponieważ daje to- do pewnego stopnia oczywiście- wgląd w myśli drugiej osoby. Za szczególnie wartościowe źródło informacji uważana jest twarz. Nie chcę się wymądrzać wiedzą z zakresu anatomii, jednak warto wspomnieć, że mamy 44 mięśnie na twarzy, z czego większość odpowiada za wyrażanie emocji. Ponadto mamy wyspecjalizowaną część w mózgu, która odpowiada jedynie za rozpoznawanie twarzy. Ewolucja była dla nas hojna pod tym względem, więc powinniśmy wykorzystać tę przewagę. :)

Problem wykrywającego kłamstwo polega na tym, iż duża część osób całkiem nieźle oszukuje za pomocą twarzy. Np. potrafimy maskować złość za pomocą innej emocji. Jednakże uważny obserwator prędzej, czy później dostrzeże "przeciek", w którym na bardzo krótko ujawni się prawdziwie odczuwana emocja.

Skorzystam z okazji i powiem Ci, że popularne "wskaźniki kłamstwa", jak np. nie patrzenie w oczy rozmówcy, czy zdenerwowanie to mity.
 Z patrzeniem w oczy jest wręcz odwrotnie- kłamca patrzy na nas, bo chce stwierdzić, czy "kupiliśmy" jego historię. Co do zdenerwowania: Któż z nas zachowałby spokój, gdyby ktoś podejrzewał nas o kłamstwo, pomimo mówienia prawdy?